You are currently viewing Mapa myśli a poezja. Marcińczyk: Cudownie

Mapa myśli a poezja. Marcińczyk: Cudownie

Gdy człowiek bierze się za realizację jakiegoś planu, to wiadomo, że przy okazji coś tam sobie zakłada. Tak samo było ze mną i z blogiem Wierszofrenia. Przede wszystkim wpisy miały być transcendentalne, rewolucyjne. Miały powodować u czytających utratę psychosomatycznego kontaktu z rzeczywistością. A ja tu z kolejnym tematem technicznym. Jednak trzeba przyznać, że bogata mapa myśli potrafi doprowadzić także do transcendentalności.

cudownie

walka zimy o przeżycie dogasa
beztrosko obserwuję
ciepły wiatr z papierami
w ganianego berka gra
psie kupy w odrastającej trawie
bawią się w chowanego
jeszcze tylko brak miłości
co zrujnuje mój spokój wewnętrzny
i sezon wiosenny będzie w pełni

Autor: Marcin Marcińczyk

Zmiany budują, zmiany rujnują

Ostatnio przeżywam mocny kryzys twórczy. Powodują to pewne życiowe zmiany, słuszne i potrzebne, bo z gorszego na lepsze. Jednak jest taki paradoks, że to co dobre dla artysty, nie zawsze jest dobre dla jego sztuki. Według starej zasady: artysta głodny jest bardziej płodny. Nie twierdzę, że do pisania potrzeba sięgać patologicznego dna lub w obłąkańczym szale tańczyć na księżycu. By tworzyć, trzeba mieć swój świat, balans i rytm. Zaburzenie tego doprowadza do blokad i kryzysów.

Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Na przykład jednym z owoców walki z kryzysem jest wpis o natchnieniu. Niestety, nie zadziałało nic. Mogłem zrobić jedno – nie chcesz po dobroci, będzie na siłę. Tylko, że pisać coś, co wygląda jak wiersz, to żadna sztuka. W taki sposób powstaje poezja o emocjonalności sklepowego manekina. Przede wszystkim przy pisaniu mózg ma żyć wierszem, i to w tekście widać i czuć. W tej kwestii bardzo pomocnym rozwiązaniem może być mapa myśli.

Mapa myśli fabryką metafor

Mapa myśli, to najprościej ujmując, siatka skojarzeń do skojarzeń. Wybieramy słowo bazowe, rysujemy odnośniki i na nich wpisujemy skojarzenia. Ogólnie pełna swoboda. Jedyny rygor, który według mnie obowiązuje, to taki, że ma być kolorowo. Wbrew pozorom ważna rzecz. Po pierwsze nam się nie zlewa wszystko w jeden obraz. A po drugie nasz mózg lubi wyróżnienia i wyraźne punkty odniesienia. Naturalnym i najprostszym wykorzystaniem mapy myśli jest budowa i szukanie świeżych metafor. Warto się wysilić i pracować z użyciem słowników. Z czasem efekty powinny zaskoczyć nas samych.

Moim zdaniem, wszystko zależy od punktu wyjściowego. Przecież nikt nam nie broni wpisywania wersów czy całych fraz. Wszystko zależy tylko od naszego podejścia i inwencji. Do tej pory zrobiłem kilka map i muszę przyznać, jakoś to działa. Na pewno jest to też jakaś forma zabawy i relaksu. Póki co mam tylko jeden problem. Rodzą się wiersze niezwiązane z mapą, ale to o to chodzi, o samo pobudzenie myślenia i zmuszenie mózgu do pracy.

Pomoc w każdym przypadku

Swoje mapy robię na canva.com, co szczerze polecam. Jednak w sieci jest coraz więcej aplikacji i stron poświęconych tej tematyce. Naprawdę każdemu, kto znalazł się w martwym punkcie, bardzo polecam taką technikę notowania. I tu mówię praktycznie o każdym aspekcie życia, a nie tylko o poezji. Ta metoda naprawdę bardzo otwiera głowę. Szanujmy nasze mózgi przez zmuszanie ich do pracy. I pozwólmy też im czasem na wolne. Mowa o świętach a one już tuż. W taki razie wszystkim Wam i sobie życzę Wesołych Świąt… 🙂

Dodaj komentarz